W sprawie winobraniowego korowodu
Mnie z Winobrania w zasadzie interesuje tylko sprawa korowodu. W innych miejscach świata ów korowód jest tak naprawde sensem i głównym magnesem ludzi do takiej imprezy, jak nasze Winobranie. Sam odwiedzam od jakiegoś czasu Notting Hill Carnival i właśnie to korowód, a nie jarmarki, ściąga tam największe rzesze ludności. Obecnie jest to największy festiwal uliczny w Europie, drugi największy na swiecie.
tak tam wygląda:
Podobnie jest też w Berlinie w czerwcu na Karneval der Kulturen, podobna muzyka, mnóstwo soundsystemów. W zeszłym roku byłem tam na krótko.
Nie wiem jak sobie wyobrażają to władze miasta: czemu np. Niemcy mieliby wpadać na imprezę z myszką z muzyką przy której nikt nawet nie tańczy (bo to zresztą nie jest muzyka do tańca), skoro w czerwcu mają normalną imprezę- uliczny festiwal po swojej stronie granicy, w Berlinie?
Jakby u nas było to zrobione na poziomie co najmniej dostatecznym, to myślę jednak że trochę osób z zewnątrz tym mogłoby sie zainteresować, i że z czasem Winobranie mogłoby przyciągać turystów z Polski.
Od blisko trzech lat cały czas powtarzam różnym osobom, że nie ma sensu odkrywać na nowo Ameryki, że powinniśmy popatrzeć co robią inni. Pisałem o tym już het, het czasu temu. I nic.
U nas możnaby zrobić taki sam "Korowód Kultur" lekko zmałpowany z berlińskiego. Tylko że wiedząc co planuje miasto (rozpisać przetarg i zrzucić sobie cały ten obszar z pleców), obawiam się takiego korowodu jak w 2006 roku- była to powtórka dosłownie z kroniki filmowej, nudna, wymuszona, sztuczna, z panią prezydent w karocy.
Porządnie zrobiony korowód ściągnąłby do miasta rzesze przyjezdnych, mógłby stać się wizytówką miasta w całym kraju. I żeby karnawał był pod młodych ludzi, bo ci zwykle bawiąc się tworzą tego typu imprezy. I jeszcze jedno: nie da się zrobić tego z jednym gatunkiem muzyki, bo dziś młodzi ludzie mają bardzo różne gusty. Typowo gra się sokę, ale też dub, ragga, dancehall.
tak tam wygląda:
Podobnie jest też w Berlinie w czerwcu na Karneval der Kulturen, podobna muzyka, mnóstwo soundsystemów. W zeszłym roku byłem tam na krótko.
Nie wiem jak sobie wyobrażają to władze miasta: czemu np. Niemcy mieliby wpadać na imprezę z myszką z muzyką przy której nikt nawet nie tańczy (bo to zresztą nie jest muzyka do tańca), skoro w czerwcu mają normalną imprezę- uliczny festiwal po swojej stronie granicy, w Berlinie?
Jakby u nas było to zrobione na poziomie co najmniej dostatecznym, to myślę jednak że trochę osób z zewnątrz tym mogłoby sie zainteresować, i że z czasem Winobranie mogłoby przyciągać turystów z Polski.
Od blisko trzech lat cały czas powtarzam różnym osobom, że nie ma sensu odkrywać na nowo Ameryki, że powinniśmy popatrzeć co robią inni. Pisałem o tym już het, het czasu temu. I nic.
U nas możnaby zrobić taki sam "Korowód Kultur" lekko zmałpowany z berlińskiego. Tylko że wiedząc co planuje miasto (rozpisać przetarg i zrzucić sobie cały ten obszar z pleców), obawiam się takiego korowodu jak w 2006 roku- była to powtórka dosłownie z kroniki filmowej, nudna, wymuszona, sztuczna, z panią prezydent w karocy.
Porządnie zrobiony korowód ściągnąłby do miasta rzesze przyjezdnych, mógłby stać się wizytówką miasta w całym kraju. I żeby karnawał był pod młodych ludzi, bo ci zwykle bawiąc się tworzą tego typu imprezy. I jeszcze jedno: nie da się zrobić tego z jednym gatunkiem muzyki, bo dziś młodzi ludzie mają bardzo różne gusty. Typowo gra się sokę, ale też dub, ragga, dancehall.
now present in your city
OdpowiedzUsuń