Co ze stokiem narciarskim?
Co roku zimą powraca problem snowparku i stoku. Ostatnio zimy są łagodne, ale jeszcze w 2006 roku śniegu było sporo. Czemu nie zrobić porządnego stoku narciarskiego w Zielonej Górze? Armatka śnieżna kosztuje używana 30 tys., nowa 50-60 tys. Rura PE za metr kosztuje do kilku PLN, podciągnięcie wody dla armatki to nie są miliony, jak władze miasta ongiś twierdziły.
Orczyk mamy fatalny, teraz są nawet inne uchwyty w orczykach, takie pałąki, a nie małe talerzyki, które są bardzo niewygodne. Jakiś rozsądny orczyk, armatka śnieżna, i całość działałaby przy temperaturach poniżej 4 stopni Celsjusza. A takich dni nawet w ciepłe zimy jest sporo. W tym roku już ze dwa-trzy tygodnie ten stok mogłby działać, gdyby była armatka.
Orczyk mamy fatalny, teraz są nawet inne uchwyty w orczykach, takie pałąki, a nie małe talerzyki, które są bardzo niewygodne. Jakiś rozsądny orczyk, armatka śnieżna, i całość działałaby przy temperaturach poniżej 4 stopni Celsjusza. A takich dni nawet w ciepłe zimy jest sporo. W tym roku już ze dwa-trzy tygodnie ten stok mogłby działać, gdyby była armatka.
Szacuję koszty na jakieś 100- 150 tysięcy, powinno zostać poprawione oświetlenie stoku, wymienione na nowoczesne i wygodne uchwyty w orczyku, kupiona armatka, nawet używana, podciągnięta woda do niej. Dziwne że nawet w Chodzieży mają armatkę śnieżną, a u nas nie ma. Zgadza się że ostra zima nie jest co roku, ale jednak taki stok to duży atut miasta. Przecież ile młodzieży nie stać by wyjechać na deskę czy narty w góry, to wydatek od ok. 150- 200 PLN za jeden dzień. Sam znam wiele takich osób.
A teraz nasz stok to ruina. Nie wiem czy ktoś z władz miasta tam był, ja tam czasem na rowerze jeżdżę, i iwdzę jak woda w tym stoku rowy wymyła. Nawet na mountainboardzie się zjechać tam nie da przez te dziury. A latem taki stok mógłby żyć dzięki mountainboardowi, kilka osób to robi w Zielonej Górze. Ale aby zjeżdzać to jeżdżą poza Zieloną Górę.
Trasa saneczkarska takze w strasznym stanie. Już nawet nie chce mi się wspominać sprawy snowparku. Trzebaby zbudować takie hopki do skakania, ale teraz jest tam takie nic, że byłby to kwiatek do kożucha. Szef MOSiRu za prezydentury p. Ronowicz obiecywał że zrobi snowpark na mniejszym stoku z tyłu za Tatrzańską, i na tych obietnicach się skończyło, teraz nie ma nic, nawet sprawnego stoku. Jak Państwo tak będą podchodzili do infrastruktury i jakości życia, to nie wiem kto Państwu z młodych w tym mieście jeszcze zostanie. W Poznaniu, Wrocławiu miejskie stoki są, działają.
A teraz nasz stok to ruina. Nie wiem czy ktoś z władz miasta tam był, ja tam czasem na rowerze jeżdżę, i iwdzę jak woda w tym stoku rowy wymyła. Nawet na mountainboardzie się zjechać tam nie da przez te dziury. A latem taki stok mógłby żyć dzięki mountainboardowi, kilka osób to robi w Zielonej Górze. Ale aby zjeżdzać to jeżdżą poza Zieloną Górę.
Trasa saneczkarska takze w strasznym stanie. Już nawet nie chce mi się wspominać sprawy snowparku. Trzebaby zbudować takie hopki do skakania, ale teraz jest tam takie nic, że byłby to kwiatek do kożucha. Szef MOSiRu za prezydentury p. Ronowicz obiecywał że zrobi snowpark na mniejszym stoku z tyłu za Tatrzańską, i na tych obietnicach się skończyło, teraz nie ma nic, nawet sprawnego stoku. Jak Państwo tak będą podchodzili do infrastruktury i jakości życia, to nie wiem kto Państwu z młodych w tym mieście jeszcze zostanie. W Poznaniu, Wrocławiu miejskie stoki są, działają.
Wideo: Nasze triki na desce na Wzgórzach Piastowskich: moje fifty-fifty 3-4 lata temu
Komentarze
Prześlij komentarz