Do dyrektora budynku, który ongiś był operą
LIST OTWARTY
Szanowny Panie Czechowski,
W nawiązaniu do mojej prośby w dniu wczorajszym, składam wyrazy żalu że przedwojenny budynek opery w Zielonej Górze, którym Pan zarządza, dziś nie pełni funkcji typowych dla teatrów w miastach tej wielkości w krajach ościennych, a także coraz bardziej, w miastach porównywalnej wielkości w Polsce.
Zarządza Pan budynkiem „Stadthalle”, który otwarto 1 kwietnia 1931 wystawieniem monumentalnej opery Pucciniego Pt. "Madame Butterfly". Był to teatr operowy działający na zasadzie impresariatu, a więc podobnie jak funkcjonują sceny operowe w miastach mniejszych od Zielonej Góry na zachodzie Europy. Operę zamknęli Polacy po zajęciu tych ziem w 1945 r, choć prawdopodobnie już w czasie wojny opera nie funkcjonowała.
Dziś podstawowym modelem biznesowym działalności placówek takich jak Pana w miastach nawet dwu- czy trzykrotnie mniejszych od Zielonej Góry w jest 4-Spatren-Theater albo 3-Sparten-Theater. Te cztery „działy” w tym modelu biznesowym to: teatr słowa (sztuki, komedie etc.), teatr muzyczny (opera, mjuzikale), teatr tańca-balet oraz teatr kukiełkowy.
Tak działa teatr w najbliższym czeskim mieście, Libercu (90 tys. mieszkańców), gdzie oferta tamtejszego teatru w dziedzinie opery jest bardzo rozbudowana (por. http://www.saldovo-divadlo.cz/soubory/opera/ ). Na zasadzie impresariatu działa scena operowa w 60-tysięcznym Frankfurcie nad Odrą, odległym o 81 km. Spektakle wystawiane są przez zespoły operowe z innych miast, np. przez Teatr Wielki z Poznania. Teatr operowy jest standardem już w znacznie mniejszych, około 60-tysięcznych miastach Europy Zachodniej.
Robi Pan przebudowę teatru. Dobrze byłoby ten budynek na powrót przebudowac tak, by mogła w nim w przyszłości ponownie zagościć opera. Ostatnio do roli opery przebudowano teatr Siemaszkowej w Rzeszowie, dodając kanał orkiestrowy (orkiestron). Tak też przebudowano teatr w Olsztynie, odtwarzając po prostu to co było. W Zielonej Górze orkiestra usadowiona była na scenie, za aktorami.
Zachęcam do przeprowadzenia remontu wzorem innych większych miast w Polsce, które albo odtworzyły techniczne zaplecze umożliwiające granie oper w teatrach które już posiadają, albo budują nowe gmachy z zamiarem wystawiania w nich także oper (jak w sąsiednim Gorzowie). Sądzę że obecny kierunek przebudowy jest błędem i nie dostosowuje teatru do wymagań rynku i klientów. Doprowadzi to do stagnacji kulturalnej w tym mieście.
Pozdrawiam,
Adam Fularz,
Ekonomista
Por. moje teksty o ekonomice kultury:
Reformy oferty kulturalnej w regionie
http://www.trubadur.pl/Biul_41/Reformy.html
A w Zielonej Górze prawie jak we Frankfurcie nad Odrą.
http://www.liberte.pl/component/content/article/218.html?ed=7
Szanowny Panie Czechowski,
W nawiązaniu do mojej prośby w dniu wczorajszym, składam wyrazy żalu że przedwojenny budynek opery w Zielonej Górze, którym Pan zarządza, dziś nie pełni funkcji typowych dla teatrów w miastach tej wielkości w krajach ościennych, a także coraz bardziej, w miastach porównywalnej wielkości w Polsce.
Zarządza Pan budynkiem „Stadthalle”, który otwarto 1 kwietnia 1931 wystawieniem monumentalnej opery Pucciniego Pt. "Madame Butterfly". Był to teatr operowy działający na zasadzie impresariatu, a więc podobnie jak funkcjonują sceny operowe w miastach mniejszych od Zielonej Góry na zachodzie Europy. Operę zamknęli Polacy po zajęciu tych ziem w 1945 r, choć prawdopodobnie już w czasie wojny opera nie funkcjonowała.
Dziś podstawowym modelem biznesowym działalności placówek takich jak Pana w miastach nawet dwu- czy trzykrotnie mniejszych od Zielonej Góry w jest 4-Spatren-Theater albo 3-Sparten-Theater. Te cztery „działy” w tym modelu biznesowym to: teatr słowa (sztuki, komedie etc.), teatr muzyczny (opera, mjuzikale), teatr tańca-balet oraz teatr kukiełkowy.
Tak działa teatr w najbliższym czeskim mieście, Libercu (90 tys. mieszkańców), gdzie oferta tamtejszego teatru w dziedzinie opery jest bardzo rozbudowana (por. http://www.saldovo-divadlo.cz/soubory/opera/ ). Na zasadzie impresariatu działa scena operowa w 60-tysięcznym Frankfurcie nad Odrą, odległym o 81 km. Spektakle wystawiane są przez zespoły operowe z innych miast, np. przez Teatr Wielki z Poznania. Teatr operowy jest standardem już w znacznie mniejszych, około 60-tysięcznych miastach Europy Zachodniej.
Robi Pan przebudowę teatru. Dobrze byłoby ten budynek na powrót przebudowac tak, by mogła w nim w przyszłości ponownie zagościć opera. Ostatnio do roli opery przebudowano teatr Siemaszkowej w Rzeszowie, dodając kanał orkiestrowy (orkiestron). Tak też przebudowano teatr w Olsztynie, odtwarzając po prostu to co było. W Zielonej Górze orkiestra usadowiona była na scenie, za aktorami.
Zachęcam do przeprowadzenia remontu wzorem innych większych miast w Polsce, które albo odtworzyły techniczne zaplecze umożliwiające granie oper w teatrach które już posiadają, albo budują nowe gmachy z zamiarem wystawiania w nich także oper (jak w sąsiednim Gorzowie). Sądzę że obecny kierunek przebudowy jest błędem i nie dostosowuje teatru do wymagań rynku i klientów. Doprowadzi to do stagnacji kulturalnej w tym mieście.
Pozdrawiam,
Adam Fularz,
Ekonomista
Por. moje teksty o ekonomice kultury:
Reformy oferty kulturalnej w regionie
http://www.trubadur.pl/Biul_41/Reformy.html
A w Zielonej Górze prawie jak we Frankfurcie nad Odrą.
http://www.liberte.pl/component/content/article/218.html?ed=7
red bottoms
OdpowiedzUsuńcanada goose
coach outlet
true religion outlet
coach outlet
polo outlet
gucci outlet
cheap oakleys
rolex watches
levis outlet online
20611025caiyan
cheap jordan shoes
OdpowiedzUsuńmichael kors outlet online sale
celine handbags
nike roshe run pas cher
coach outlet store online clearances
cheap ugg boots
uggs sale
uggs sale
michael kors handbags
canada goose jackets
2016.10.28xukaimin
rolex watches
OdpowiedzUsuńreplica rolex watches
rolex watches
chicago bulls jerseys
christian louboutin
christian louboutin outlet
christian louboutin heels
christian louboutin outlet
christian louboutin heels
louboutin outlet
hongzhixing20161216